sobota, grudnia 20, 2008

Globalna sieć energii

Co by nie mówić o Ameryce, globalnym ociepleniu czy powiązaniu obu tych tematów - pomysły Amerykanów dotyczące konkretnych rozwiązań najczęściej są godne uwagi. Czasami są wizjonerskie, czasami bardzo praktyczne - o czym ostatnio mogłem się utwierdzić, czytając w newsletterze z portalu energybusinessdaily.com "Barack Obama i Al Gore - komentarze na temat przyszłości energetycznej" . Cytuję, w luźnym tłumaczeniu.

Prezydent-Elekt Barack Obama:

"Myślę, że jednym z najważniejszych projektów infrastrukturalnych, które są nam potrzebne są zupełnie nowe sieci elektryczne. Traktując poważnie temat energii odnawialnej chciałbym, aby energię uzyskaną z elektrowni wiatrowych Północnej Dakoty móc przekazywać ludności ośrodków takich jak Chicago. I my musimy posiadać inteligentne sieci, jeśli chcemy używać samochodów hybrydowych [...]. Można utworzyć 5 milionów nowych miejsc pracy, tylko w nowych energiach".

Laureat Nagrody Nobla, Vice-Prezydent Al Gore:

"Globalna sieć energii ma ogromny sens, jeśli mamy do zaspokojenia potrzeby energetyczne z minimalnym wpływem na środowisko naturalne na świecie. Takie rozwiązanie (w długodystansowych liniach przesyłowych) może nawet umożliwić wizjonerska sugestia, żeby wschodnią i zachodnią półkulę połączyć przez podwodny kabel do wzajemnego pomagania sobie w zarządzaniu szczytowym zapotrzebowaniem na energię, ponieważ wysokie dzienne wykorzystanie w jednej półkuli występuje właśnie na niskim poziomie nocnej konsumpcji na drugiej półkuli. "

Słowa te zabrzmiały może nieco abstrakcyjnie, ponieważ wypowiedziane zostały w czasie gdy u nas dopiero pojawiają się pierwsze, nieśmiałe głosy o nagłej potrzebie naprawy, rozbudowy czy wręcz budowy nowych sieci energetycznych - również w kontekście dramatycznego braku możliwości podłączeń dla energetyki wiatrowej. Jednak trochę mi brak w naszych lokalnych dyskusjach "na górze" głosów równie konkretnych i śmiałych jak te cytowane wyżej.

Ale na tematycznie związanych z energetyką forach i blogach dzieje się sporo; nie narzekam...

2 komentarze:

Grzegorz Wiśniewski pisze...

Panie Romualdzie,

dziekuje za ciekawa informację o globalnym bilansowaniu niestabilnej ale stabilnej globalnie podazy energii z OZE, ktora umkła wiekszosci serwisów. Choć te "długodystansowe" sieci przesyłowe o ktorych Gore mowi nie zostaly nazwane, to chodzi mu o tzw. supergrid, czyli przesył liniami o bardzo wysokim napięciu (800 kV) prądu stalego przy bardzo niskich stratach HVCD (high voltage direct current). Znane nam sieci przesylowe pradu zmiennnego 400 kV przy takich międzykontynentalnych odleglosciach w zasadzie poslużyłyby tylko do ogrzania oceanu:). Problem tu jest raczej z bezpieczenstwem przesylu (jeden kabel do gratka dla terrorysty) Robi jednak wrazenie, ze byly prezydent smialo o takich sprawach mowi.

Jeszcze wieksze wrazenie na mnie zrobil Obama, ktory mowil o inleligentnej sieci: "we’re going to have a smart grid if we want to use plug-in hybrids then we want to be able to have ordinary consumers sell back the electricity that’s generated from those car batteries, back into the grid", ktora bylaby lokalnym uzupelnieniem takiej globalnej "supergrid".

Co to sie porobiło Panie Romualdzie, że nasz Premier ostatnio 8 gdzin na dobe poswięcał trosce o CO2 (co prawda najbardziej chodziło o to jak zrobic aby go można dluzej emitowac), a tam za oceanem prezydenci jak znawcy mowia o najnowszych technologiach (i chyba ich wyborcy w USA rozumieją, bo inaczej po co by o tym rozprawiali?)
Co to byl za rok!

Wszystkiego dobrego dla Pana na Swieta i pomyślnosci w Nowym Roku. Niestety :), zapowiada sie także ciekawie!

Bogdan Szymański pisze...

Pomysł ciekawy ale politycznie nie do zaakceptowania u nas w europie. Stworzenie transkontynentalnych sieci przesyłowych i uzależnienie się od dostaw energii elektrycznej z innego kraju jest bardzo niebezpieczne. Dlatego też europejski projekt produkcji energii na pustyniach północnej afryki nie może się doczekać realizacji.
dezertec

To co mnie bardzo zadziwia w USA to fakt że tamtejsi politycy często mówią o rzeczach, technologiach o których nasi politycy nawet nie słyszeli - jest to niestety dowód na słabość polskiej klasy politycznej i całego społeczeństwa które tak niewiele wymaga od reprezentantów narodu.