Mam duże zaległości w pisaniu bloga, zapewne więc moi potencjalni czytelnicy machnęli ręką na "ProEko", przechodząc do mojej "konkurencji" i przeskakując z "Odnawialnego" na "Solaris" i z powrotem, rozczytując się w coraz to nowych postach i coraz dłuższych tekstach - pisanych lekko, z poczuciem humoru ale też merytorycznie ważkich i na ogół bardzo aktualnych.
Cieszę się, że udało mi się namówić obu Panów na pisanie blogów, a na wytłumaczenie zastoju na "ProEko" mogę podać ważny powód: niedawno wymyśliłem i uruchomiłem kolejne przedsięwzięcie, Forum Dyskusyjne OZE www. renewables.pl.
Czytelnicy wspomnianych blogów, zainteresowani rozwijaniem i komentowaniem najciekawszych wątków "Odnawialnego" bloga wiedzą w czym rzecz ale wspomnę, iż pierwsza próba przeniesienia większej dyskusji z "Odnawialnego" na "Renewables.pl" powiodła się, powstają nowe działy i wątki i w ogóle mamy nadzieję - ze współpracującym tam ze mną Autorem bloga "Odnawialny.blogspot.com" p. Grzegorzem Wiśniewskim - że będzie to branżowa, ogólnopolska platforma dyskusyjna z prawdziwego zdarzenia.
Nawiążę jednak do zbliżających się Świąt - są one zapewne dla wielu blogerów okazją do zadumy i podzielenia się z czytelnikami refleksjami natury ponadczasowej, lub tematycznego nawiązania do spraw zbliżonych do Kościoła. I tak w ostatnim poście "CO2 na Wielki Tydzień - zaduma nad niewidocznym i bezwonnym składnikiem atmosfery" w "Odnawialnym"
http://odnawialny.blogspot.com/2008/03/co2-na-wielki-tydzie-zaduma-nad.html
znalazłem kapitalny fragment, dotyczący ogłoszonej ubiegłym tygodniu przez Watykan listy siedmiu nowych grzechów śmiertelnych, na której znalazło się m.in. zanieczyszczenie środowiska. Jest to wg mnie decyzja o istotnym znaczeniu, mogąca mieć z czasem wyraźny wpływ na postępowanie ludzi (podobnie jak wparcie przez Jana Pawła II starań transplantologów o pozyskiwanie organów do przeszczepów). Ciekaw jestem, czy media także zwrócą na to uwagę i rozwiną temat...
A'propos mediów. W poście "CO2 na Wielki Tydzień..." jest mowa o tym, że część naszych rodaków nie wierzy w efekt cieplarniany. To fakt. Media publikują artykuły opowiadające się za i przeciw, do czego można się przyzwyczaić, ale swoje zdanie mieć. Jednak zdarzają się sytuacje mniej sympatyczne, jak np. jeden z komentarzy do kontrowersyjnego felietonu z bloga dziennikarza Mirosława Usidusa "Niewygodna prawda" czyli wygodne kłamstwo. Jeden z czytelników bloga napisał zdanie:
Najsmutniejsze jest to, że ten cały propagandowy bełkot nt. walki z globalnym ociepleniem łykają zazwyczaj ludzie wrażliwi i dobrzy. Dlatego jest mi ich szkoda. A łykają to jak małpa kit...
Trudno to obiektywnie skomentować. W każdym razie głoszenie tego rodzaju poglądów prowokuje mnie do tego aby podjąć próbę zainicjowania szerszej, rzeczowej dyskusji na temat zmian klimatu. Tym bardziej, że jak pisze p. Grzegorz:
Tocząca się w Polsce dyskusja nad ww. problemem odbywa się wyłącznie w kategoriach kosztu rozumianego jako skutek nakładania na Polskę (w ramach międzynarodowej zmowy?) limitów emisji, a prawie całkowicie pozbawiona jest refleksji nad przyczynami konieczności redukcji emisji CO2.
Na zakończenie chciałbym się odnieść do najnowszego postu "Przedświąteczna zaduma" w blogu SOLARIS gdzie Autor, p. Bogdan Szymański pyta: zastanówmy się przy tej okazji również nad ekologią i tym, co każdy z nas mógłby zrobić w tym względzie? Pierwsze z brzegu przykłady, przytaczane przez Autora są oczywiście jak najbardziej słuszne, ale polemizowałbym nieco z następującym zdaniem:
Energetyka odnawialna to olbrzymia szansa, której polskie elity jeszcze nie dostrzegają gdyż w oczach polityków, biznesmenów liczą się tylko pieniądze.
Otóż wg mnie jest prawie tak jak Pan Bogdan pisze tyle, że ująłbym to nieco inaczej: energetyka odnawialna to olbrzymie pieniądze... Jest to olbrzymia szansa zarówno dla biznesmenów - gdyż mieliby co produkować lub importować, jak i dla polityków - gdyż szybki rozwój energetyki odnawialnej to boom gospodarczy, rozwój nauki i innowacyjnych technologii, o ochronie środowiska nie wspomnę.
I tutaj przychodzi na myśl podkreślany ciągle przez p. Bogdana z perspektywy irlandzkiej podstawowy warunek, jaki należałoby spełnić: spowodować, aby politycy "chcieli chcieć"!
Dlaczego polscy politycy nie chcą? Trudno dociec, przyczyn może być wiele. Jedno jest pewne: wokół sprawy OZE musi być coraz większy szum medialny, sukcesywnie narastający, a nie tylko okazjonalnie podsycany przy okazji anomalii pogodowych, podwyżek cen energii czy wizyty Al Gore'a w Polsce.
Takich proekologicznych blogów jak nasze musi być więcej - a takie Fora dyskusyjne jak "Renewables.pl" muszą mobilizować oddolne działania, wspierać samorządowców, specjalistów od ekoenergetyki, co w końcu może przynieść na tyle zauważalne efekty, że politycy sami się do nas zgłoszą...
Pobożne życzenia? :) No cóż, Święta...
A więc najlepsze życzenia z tej okazji! Zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy.
sobota, marca 22, 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Cieszę się, że znowu powrócił Pan do pisania.
Próbuje się Pan zastanowić, dlaczego tak trudno Polsce wejść na drogę rozwoju OZE – przyczyn zapewne jest wiele jednak ja główny problem upatrywałbym w świadomości społeczeństwa. Ludzie nie widzą żadnych korzyści z rozwoju OZE dla siebie – a skoro niema różnicy to, po co przepłacać? Czytając fora można dostrzec, że globalne ocieplenie wiele osób już nie przejmuje a upatrują w tym raczej „globalne oszustwo”. Dlatego podoba mi się irlandzkie podejście do tematu promocji OZE – pokazywanie najpierw korzyści ekonomicznych a później ekologicznych. Ekonomiczne argumenty również ekologów przekonają a przynajmniej eko-sceptycy nie są przeciwko akceptują ekologiczne argumenty przy okazji rozwoju ekonomicznego.
Pisze pan „energetyka odnawialna to olbrzymie pieniądze... Jest to olbrzymia szansa zarówno dla biznesmenów „ i tu się zgodzę tylko jak przekonać biznes?
Pozdrawiam
Prześlij komentarz